poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 22

 Korków prawie w ogóle nie było. Jak na taką porę jak  17:55. Gdy dotarliśmy pod halę słychać było piski fanek. To było coś. Mi i Anne się ręce trzęsły.
-To miłej zabawy.
-Dzięki tato. - wysiadłyśmy. Anne musiała na mnie trochę zaczekać, bo o kulach byłam. Doszła 18:00. Dopchałyśmy się do drzwi.
-Jak będą wpuszczać to pchamy się na miejsca!- powiedziała głośno, bo piszczące fanki nas totalnie zagłuszały.
-OK!- odpowiedziałam. Czas bardzo szybko zleciał, doszła 19:20. Zaczęli wpuszczać. Ochroniarze dość szybko ogarnęli sytuację i udało im się po kolei wpuszczać. my byłyśmy jedne z pierwszych. Okazałyśmy bilety i poszłyśmy na nasze miejsca. Gdy weszłyśmy do pomieszczenia, w którym miał być koncert, to jedyne co mogłyśmy powiedzieć to WOW!. Szybko znalazłyśmy się pod sceną. Sala była ogromna. Fanek zbierało się coraz więcej i coraz głośniejsze były okrzyki One Direction! itp.  Z Anne nie byłyśmy gorsze i robiłyśmy dokładnie to samo. Wybiła 20:00! Punktualnie pięciu chłopaków wychodzi na scenę, rozpoczynając More than this, z tego jak mnie oświeciła przyjaciółka się dowiedziałam. Trochę tekstu znałam więc śpiewałam razem z tłumem. Kule oparłam o barierki i stałam o własnych siłach. Miałyśmy ich praktycznie na wyciągnięcie ręki.
-O Mój Boże! Liam na mnie się patrzał!- piszczałą Anne
-Aaaa!- piszczałam razem z nią. Zaczęło się przemówienie zespołu. Na zmianę mówili Zayn i Louis. Byłam równie zajarana tym wszystkim jak Anne. Zaczęło się One Thing. To znałam chyba najlepiej ze wszystkich ich piosenek <trzech czwartych w ogóle nie znam xD>. Śpiewałam najgłośniej jak się dało. Dalej było z pięć piosenek, których w ogóle nie znałam, a Anne śpiewała całym głosem. Nagle zeszli ze sceny i podeszli do barierek. Zaczęłyśmy piszczeć. Liam i Niall do nas podeszli. W ogóle przytulili nas. To było niesamowite. Harry i Louis zrobili to samo.
-Czyje to kule?- zapytał Louis
-Moje. Przepraszam myślałam, że mogę je tu postawić.
-Przyszłaś na nasz koncert z nogą w gipsie?- zapytał w szoku Harry
-Mniej więcej. -speszyłam się.
-Nie no luz. Nic się nie stało. Musisz być naprawdę naszą fanką.- dodał Louis.
-Nie... Moja przyjaciółka mnie namówiła więc jestem. A właśnie to jest Anne. - przyciągnęłam ją.
-Oooo. Cześć. - uśmiechnął się Louis. Przytuliła się z nim, z tego co mi mówiła to był jej ulubieniec. Zrobiła sobie z nim fotkę i przytuliła się z nim. Krótko ta konwersacja trwałą, bo musieli wracać na scenę i kontynuować koncert. Następną piosenką było What makes you beautiful. To też śpiewałam. Cały koncert szybko zleciał. 22:00 doszła. Chłopcy pożegnali się i zeszli ze sceny już ostatecznie. Wzięłam kule i ruszyłyśmy w stronę wyjścia.
-I jak?- zapytała
-Powiem, że... było całkiem całkiem. - uśmiechnęłam się.
-Dużo piosenek znasz.
-Dzięki. - zaśmiałam się. Wyszłyśmy z budynku. Dobrze się składało, bo tata na nas czekał. Ogólnie dzisiaj Anne u mnie nocowała. I tak nie spałyśmy. Nie mogłyśmy, a co lepsze Louis zaczął mnie i Anne śledzić na twitterze!
______________________________________
No to mamy 22 rozdział. Ogólnie przypał w szkole. Zapisałam się na konkurs z fizyki. Jaki cep ze mnie. xD Ale zobaczę co umiem. Jak to pani powiedziała." Jesteś mądra więc możesz iść" :D. To nie chcę wiedzieć co by było gdybym była głupia. Hahahahaha kurde. Fajny dzień ogólnie dzisiaj mam <3
Ps. przepraszam, że taki krótki , ale nauka goni. ;/

1 komentarz:

Anku ;D pisze...

Coś czuję, że będą kłopoty....
Boski rozdział ;****
Chcę więcej ;D