wtorek, 30 października 2012

Rozdział 30

   -Odwaliło Ci?- odepchnęłam go gwałtownie od siebie
-Trochę...
-Jesteś pijany! Weź spadaj!- podniosłam głos. Ten zrobił minę zbitego psiaczka.- Nie Nath! Nie! Moim chłopakiem jest Jay i ja go kocham! Nie zrobię mu tego...
-Co to za...-wparował loczek- krzyki.
-Jay zaczekaj.
-Stary masz wierną dziewczynę...- powiedział, po czym przejechał ręką po moim kolanie.
-Wypieprzaj z tymi łapami...
-Co tu się do cholery dzieje?!
-To się dzieję, że idę spać do Anne, bo ten tu tak zwany BabyNath się do mnie dobierał!
-Co?! Idź już...- powiedział
-Co?!- tym razem ja zapytałam
-Sorry wróć! Nath wypierdalaj stąd!- chwycił go za koszulkę i wywaliłz pokoju.
-Zobaczysz skarbi jeszcze dojdzie do tego!- krzyknął
-Zamknij się!- odpowiedziałam wkurzona tym wszystkim
-Wszystko ok?- zapytał łagodnie loczek.
-Taaa...- ten mnie przytulił
-Był pijany. Rano pewnie nie będzie o niczym pamiętał
-Ale ja tak... Jay... to jest chyba jeden z powodów, dla których nie będę tu często zaglądać.
-Co ty mówisz?
-O zachowaniu Nathana. Zachował się jak cham.
-Rano jak chcesz, to możesz mu przydzwonić za to.
-Z wielką chęcią...
-Tu zostajesz, czy do Anne idziesz?
-Nie wiem...- usiadłam na łóżku- chyba zostaję tu.
-A mogę z tobą?- uśmiechnął się
-Możesz...- powiedziałam, po czym ułożyłam się wygodnie pod kołdrą. Loczek...Hahahah loczek momentalnie położył się koło mnie i zanurzył się pod kołdrą.
-Ale masz tu kostuchę.- zatrząsł się
-Trochę...- ten mnie momentalnie do siebie przyciągnął i objął talii, po czym zaczął pocierać dłońmi moje plecy.
-Lepiej?
-Noo...-powiedziałam. Położyłam głowę na torsie chłopaka i usłyszałam bicie jego serca. Moja osobista poduszka i kaloryfer w jednym. (^^)
-Alex...- zaczął
-Co jest?- zapytałam delikatnie
-Chorujesz na coś?- zapytał tak samo delikatnie jak ja go wcześniej. Zawiesiłam się w tym momencie. Wzięłam głęboki wdech, podniosłam się i usiadłam po turecku.
-Tak...
-Co?!- zapytał zszokowany.- Na co? To poważne?
-Tak trochę tak... To jest dosyć skomplikowane. To jest taka choroba, która dotyczy tylko dziewczyn...Ta operacja to nie było tylko wycięcie wyrostka. wycięli mi też połowę lewego jajnika, bo dotknęło mnie coś takiego jak....wydłużyłam czas, żeby zajść w ciążę.- nie wiedziałam jak mam mu to powiedzieć...
-Co? Co to za choroba Alex?- złapał mnie za rękę.
-Jeśli nie zajdę w ciążę do 18-stego roku życia to potem będzie już za późno.- powiedziałam ze łzami w oczach. Chłopaka zatkało.
-Ale to znaczy, że...
-Jeśli nie zajdę w ciążę w ciągu tych trzech lat, to później już nie będę mogła mieć dzieci..- powiedziałam na wdechu.Chłopaka ponownie zatkało. Łzy popłynęły... nie tylko mi... loczek też miał załzawione oczy.- Bałam się powiedzieć, bo nie myślałam, że nasz związek faktycznie będzie czymś poważnym...
-Spójrz na mnie... proszę...- podniósł mój podbródek i spojrzał głęboko oczy.- Jesteś silna. Damy radę z tym, ok? Razem przez to przejdziemy...
-Ok, ale wiesz...
-Wiem...co?
-Żeby mieć dzieci to są potrzebne dwie osoby?- on się zaśmiał
-Tak wiem.- uśmiechnęłam się.- Więcej powinnaś się uśmiechać. Masz cudny uśmiech.
-Dziękuję.- musnął moje usta. Powróciłam do takiej pozycji jak byłam przed paroma chwilami. Chłopak pocałował mnie w głowę i objął mocno. Wiem, że go to przeraziło. Miał się dowiedzieć znacznie później, a nie dzisiaj. Wtuliłam się w niego. Podkurczyłam nogi i byłam skulona. W przeciwieństwie do niego wydawałam się mała
-Kocham Cię, Alex. I to bardzo mocno.
-Ja Ciebie też, Jay. - podniosłam głowę i chłopak nie czekając wpił usta w moje. Początkowo nie chciały się oderwać od siebie, ale się udało. Patrzeliśmy sobie w oczy. Położyłam się po chwili na swojej poduszce i odwróciłam się od niego. Loczek mnie objął i przykrył kołdrą. Pocałował ramię i głowę delikatnie. Jego dłonie były na moim podbrzuszu. Położyłam swoje na jego. I tym sposobem zasnęłam. Z Jay'em. W jego objęciach. Po chwili jednak się przebudziłam. Chłopak to wyczuł.
-Co jest? Czemu się zbudziłaś?- zapytał zaspany
-Śpij skarbie, śpij.- szepnęłam i ucałowałam jego czoło. Chłopak obrócił się i zasnął. Wpatrywałam się w niego. Był taki niewinny podczas snu. Gdybym go nie znała pomyślałabym, że jest nieśmiały. Rzeczywistość była zupełnie inna. Uspokajał mnie jednak fakt, że Jay jest tu ze mną i jest moim cudownym, kochanym chłopakiem. Z mojego ukochanego zespołu. Po chwili zaś zapadłam w sen...

______________________________
Na tym się skończy... W szkole napisałam, a nie było czasu by go tu wstawić. No co za shit tak zwany. Zimnooo! -.- Nawet w kurtce, czapce i szaliku! Co to za świat się pytam?! ;( No ale... mam nadzieję, że się wam spodoba to co tu natworzyłam :) <3

1 komentarz:

Anku ;D pisze...

Ja pierdziu!!!!!!
Co ten Nathan wyprawia???!!!
Boski rozdział ;*
Czekam na więcej :)