poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 10

Po chwili nasze usta rozłączyły się. Loczek spojrzał swoimi niebieskimi paczadłami w moje i się uśmiechnął. Odwzajemniłam ten gest, po czym wstałam i uruchomiłam laptopa. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Kto tam?
- Alex musimy pogadać.
- Wejdź. - westchnęłam. drzwi się otworzyły, ale zamiast samego taty ujrzałam Jennifer i tatę. Wywróciłam teatralnie oczami.
-Chciałem ci powiedzieć... Jennifer jest dla mnie ważna...
-Dla mnie niekoniecznie.
-Alex. Nie będę ci matkować, bo nawet nie mam takiego prawa.
-To nie zmienia faktu, że Ci nie ufam i cię nie lubię.
-Alex, daj jej dokończyć.-wtrącił tata
-Tato nie widzisz, że to jest jedna wielka szopka?! Nie próbujcie mnie przekonywać, bo wam i tak się to nie uda!- podniosłam głos.
-Czemu nie chcesz mieć w kimś oparcia?- zapytał rozczarowany
-Mam takie osoby! Gdybyś się przejmował to byś z pewnością wiedział!- zrobiłam to ponownie. - A teraz wyjdźcie.. Oboje...- powiedziałam prawie, że szeptem.
-Porozmawiamy później.
-Wątpię, że będzie o czym. - odpyskowałam, oni wyszli i zamknęłam drzwi za nimi.
-Idziemy gdzieś?
-Teraz wątpię, że mnie z domu wypuści.
-To dawaj oknem- uśmiechnął się szyderczo.
-Z nogą w gipsie? Wątpię, że przejdzie. Może wyjdziemy normalnie, a jak  mi noga wydobrzeje to będę wyłazić oknem.
-No dobrze... Co chciałaś w necie sprawdzić?
-Twittera, facebooka. - Uśmiechnęłam się. Ten mnie uprzedził i usiadł szybko na krześle i włączył neta. Włączył twittera, zalogował sięi włączył kamerkę. - co ty chcesz zrobić?- zrobiłam lekko duże oczy.
- Zdjęcie zrobić.  Chodź tu.
-Po co?
-Chodź..- Przyciągnął mnie delikatnie do siebie. Zrobiliśmy z 10 przypałowych fotek. Chociaż jedna wyszła taka słodka, bo chłopak pocałował mnie w policzek. - To które dodajemy?
-Wybieraj. Twój profil. - wybrał takie na których zrobiliśmy minę żaby i to jedno słodkie. To z żabą podpisał tak:

   "z @patrycjaaa_tw za dużo skittlesów się najedliśmy xD"

A drugie tak:

"uuu... jak słodko mi... ;3 TE cukierki na nas działają. :D"

I poszło. Nie powiem zaraz po dodaniu te fotki wywołały nie lada burzę. Potem weszłam na swój profil. No i się zaczęło wypisywanie, że znam Jay'a żebym poprosiła, żeby on kogoś tam zaczął śledzić... LOL!
   - To co mówiłeś przy obiedzie było na serio czy jaja sobie robiłeś?
-Ale które?
-No to, jak się przedstawiałeś się mojemu tacie.- byłam tak niepewna, że normalnie bałam się o to zapytać.
- To było... na serio. - powiedział onieśmielony. Ja się szeroko uśmiechnęłam na te słowa. On mnie po raz kolejny pocałował w policzek.
-Jay... ty byłeś po raz pierwszy nieśmiały! Co ci się stało?- zaśmiałam się.
-Skittlesy + twoje działanie na mnie= nieśmiały Jay- zaśmiał się i zrobił taką słodką minę.
-Oooo... -uśmiechnęłam się promiennie.
-To co idziemy?
-Możemy iść.- chwyciłam kule, wyłączyłam laptopa, ten wstał i zeszliśmy na dół ubrać buty. Gdy to zrobiliśmy ruszyliśmy przed siebie...


______________________________
Dziesiąty już jest. Dzisiaj w radiu w RMFMaxxx leciało I Found you. Moja mina bezcenna była. xD  Ogólnie chyba mam chore zatoki, bo dzisiaj mnie tak głowa boli w miejscu gdzie są zatoki, że jakbym się zgięła to by mi mózg dziurkami od nosa poszedł. Ale... Jest lepiej;) Bynajmniej tak nie boli :D
     Dzisiaj mi tkwi to w głowie:
" I found you in the darkest hour
I found you in the pouring rain
I found you when I was on my knees
And your light pulled me back again
Found you in the river of pure emotion 
I found you my only truth
I found you in the music player
I was lost... Till I found you"

1 komentarz:

Anku ;D pisze...

Jakoś nie podoba mi się ta Jennifer... Nie wiem dlaczego, ale podzielam zdanie Alex...
Fantastyczny rozdział ;****
Czekam na więcej ;)